Czwarta książka Katarzyny Rzepeckiej, czyli co wskoczyło przed selfem?
Bookomorning! Tak dobrze czytacie, już niedługo na rynek książkowy wyjdzie pierwszy self Kasi Rzepeckiej. Jednak nim się do niego dobierzemy, weźmy pod lupę lutową premierę autorki "Jej bohater". Jak pamiętacie miałam przyjemność patronować przy jednej z książek Kasi, która okazała się fenomenalna, więc jak jest z tą?
Autorka ponownie zabiera nas w górskie klimaty, które tak pokochaliśmy w jej poprzedniej twórczości. Poznajemy zagubioną, choć waleczną Hanię oraz zamkniętego w sobie Eryka. Każde z naszych bohaterów nosi swój bagaż doświadczeń, próbując wspólnie go udźwignąć. Tylko czy będą umieli pokochać ponownie? Czy znajdą w sobie odwagę do walki o zaufanie?
W tej książce znalazłam wiele plusów. Począwszy na twistach fabularnych, skończywszy na kreacji bohaterów. Jednak Kasia przyzwyczaiła mnie do tajemnic, a tego zaś mi zabrakło. Za to nadrobiła ten brak tworząc postać, o której będzie kolejna część (ale to ciii), niezastąpionym humorem oraz swoim stylem.
Utarczki między głównymi bohaterami są złotem, niejednokrotnie śmiałam się do łez. Co fajnie zapełniało mi ten lekki niedosyt, zaś brat głównego bohatera dopełniał obraz jakiego oczekiwałam od autorki. Ponownie ujrzycie fenomenalne pióro, które wciąga czytelnika na wiele godzin całkowicie bezwarunkowo. Co najważniejsze z każdą kolejną książką mam wrażenie, że Kasia niczym mnie nie zaskoczy, a jednak... Możemy zaobserwować jej progress, starannie dociągnięte opisy i uczucia. Jest to kolejna książka, która idealnie przenosi czytelnika w miejsca wykreowane przez autorkę.
Jednak pomimo całej ekscytacji krążącej we mnie, muszę przyznać, iż zawalił wydawca. W książce główny bohater podkreśla, że nie miał ślubu z byłą partnerką, zaś opis na okładce jasno mówi "była żona"... Cieszę się, że zauważyłam to po przeczytaniu książki, gdyż zostawiłoby to lekki niesmak podczas czytania. Z czasem nauczyłam się oddzielania pracy wykonanej przez autora, od tej wykonanej przez wydawcę. W tym przypadku bez cienia wątpliwości mogę obwinić zespół wydawniczy.
Podsumowując, Katarzyna Rzepecka wciąż plasuje się w moim top dziesięć polskich autorek. Jej styl niezmiennie oczarowuje czytelnika, pomysłowość zaskakuje, a świat przedstawiony wciąga bez reszty. Czy mogę wam polecić tę książkę? Tak, z czystym sumieniem. Czy czekam na kolejne jej książki? Oczywiście! Jednak pozostanę przy stwierdzeniu, iż wydawcy powinni bardziej przykładać się do swojej pracy...
⭐⭐⭐⭐/5