"Wybrańcy" Veronica Roth

Dzień dobry Moliki, przedstawiam wam pierwszą na tym blogu recenzję, i to przedpremierową. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina, mogłam przeczytać tą genialną pozycję, która miesza w sobie thriller, fantastykę i science fiction. 

Zacznę od tego, że każda recenzja ostatnio rozpoczyna się podobnie "ta książka zaczyna się tam gdzie inne się kończą" nie zaprzeczam temu, jednakże czy nie stać nas na coś więcej po ponad pięciuset stronach? 

Autorka publikuje od lat, jednym z najbardziej znanych jej dzieł jest seria "Niezgodna", która nas oczarowuje choć czegoś w niej akurat mi brakowało, i doczekała się swojej ekranizacji. W każdej z jej książek obserwujemy jak kunsztownie i z precyzją buduje światy, operując nimi z wielką łatwością. Postacie kreowane przez nią wkupiają się w łaski mas i to całkowicie zasłużenie. Tu mamy połączenie paru gatunków, które na pozór tworzą koktajl Mołotowa, ale Veronica splata je ze sobą świetnie.

"Wybrańcy" dzielą się na trzy części, postaram się wam nie spoilerować, jednocześnie przybliżając całość, na tyle żebyście zrozumieli w czym leży fenomen tej książki. 
Bohaterami jest grupa przyjaciół Matt, Esther, Ines, Albie i Sloane. Według proroctwa są "Wybrańcami" wytypowanymi do walki z groźnym i nieobliczalnym Mrocznym, jednak tak porządnie i na wskroś poznajemy Sloan. W części pierwszej mamy wręcz realistyczny portret psychologiczny bohaterki, momentami jest to przerażające jak możemy blisko niej podejść. Znamy każdy jej szczegół, w jaki sposób funkcjonuje, czemu dopuszcza się takich czy innych zachowań, perfekcyjnie wykonana robota autorki. W tekście mamy też raporty, artykuły z gazet czy fragemnty wywiadów, które są pełne szczegółów i drobnych smaczków.
Poznajemy Slo kiedy jest na zakręcie życia, chociaż pokusze się o stwierdzenie, że ona była skazana zawsze na balansowanie przy samej granicy. Blizny fizyczne i psychiczne są w niej tak głęboko odznaczone, że ciężko uwierzyć w to, iż kiedykolwiek zacznie być w pełni szczęśliwą osobą. 
Kiedy w krytycznym momencie życia zostaje porwana, wraz z Mattem i Essy do równoległego wymiaru, nerwy Sloan są już w strzępach. Na domiar złego, znienawidzona przez nią magia tu jest na porządku dziennym. Dla trójki wybrańców ziszcza się najgorszy z koszmarów, zło które pokonali nie jest jedynym jakie zagraża istnieniu ich świata...
Genetrix bo tak zwie się właśnie nasz równoległy świat, posiada też swojego wybrańca i Mrocznego, tylko że problem polega na tym, iż wybraniec tego wymiaru poległ... Te Chicago jest z pozoru takie same a jednak inne. Od walki nie uchroni ich nic, pora przeżyć koszmar na nowo, tylko czym się bronić tym razem skoro artefakt magiczny "Igła Kościeja", której Sloan serdecznie nienawidziła, spoczywa na dnie rzeki Bóg wie ile wymiarów dalej? Czy aby na pewno Slo może zaufać otaczającym ją ludziom, skoro tak na prawdę od lat nie ufa już sama sobie. Wydaje mi się, iż udzieliłam wam i tak za dużo informacji, za co jedni się obrażą inni pokochają.
Czytając całość, uczucia muszę rozdzielić na trzy części tak jak w książce, gdyż każda przyniosła mi w ogóle inną karuzelę. W pierwszej czułam smutek, złość, żal, dezorientację. To był taki wyciskacz łez, że szok. Autorka idealnie zagrała na moich uczuciach, pokazując nam feerię nastrojów. Druga część obudziła we mnie ciekawość i to potworną, nie byłam pewna czy w ogóle oddychałam, czytając to co dzieje się na Genetrix, zaś w trzeciej części byłam już równie bojowo nastawiona co Sloane! 
Widać spory progres w pracy autorki i całkowitą zmianę poziomu, operowanie akcją, napięciem, opisami jest o wiele wyżej niż w innych książkach z pod jej dłoni. Postacie są wyraziste, ich emocje jak żywe pochłaniają od pierwszych stron. 
Podsumowując książka jest świetnym przykładem jak można łączyć style i nie zawalić sprawy. Poznamy tam całkiem inny styl autorki, pomimo iż poprzednie dzieła nie były złe, "Wybrańcy" są potwierdzeniem że mamy doczynienia z genialnym umysłem. Zespół wydawniczy wykonał również świetną robotę, nie znajdziecie tam błędów językowych czy stylistycznych przez co czyta się płynnie i przyjemnie. Osoby, które nie lubią silnych damskich charakterów mogą czuć się dziwnie czytając to, jednak nie da się ukryć że Sloan to stanowcza i waleczna osoba, a stawiając na szali życie jej bliskich, jest zdolna dokonać wielkich poświęceń. 
Moim skromnym zdaniem warto sięgnąć po tą pozycję, gdyż nawet jak ją odkładamy na chwilę to z łatwością wracamy i błyskawicznie wczuwamy się w miejsce, akcje i bohaterkę. Śmiało mogę stwierdzić, że to najlepsza książka fantasy jaką miałam w ręku od bardzo dawna, co za tym idzie, niecierpliwie czekam na drugi tom. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Czytelnisko , Blogger