"Dziewczyna znikąd" czyli kolejny tom serii "Ulic strachu", chociaż wcale nie drugi...
Michael wiedzie spokojne życie w ostatniej klasie liceum sideshyde, do momentu aż na jego drodze staje Lizy. Dziewczyna nie posiada w swoim życiu nic, żadnej historii czy dóbr materialnych. Pomimo ostrzeżeń jego dziewczyny, Pepper; Michael nawiązuje bliższe kontakty z dziewczyną znikąd... Wypad na skutery z firmy jego ojca, zmienia już na zawsze beztroskie chwile, na wyścig z czasem. Czy Michael odkryje kim tak naprawdę jest Lizy? Czy nieszczęśliwy wypadek na skuterach śnieżnych, rzeczywiście odmieni naszych bohaterów? Jeżeli tak, to co dzieje się z ciałem po śmierci? I tu odpowiedzi, musicie poszukać sami!
Mam nadzieję, że wam nie zaspoilerowałam. Kolejna część z tej serii, jest lżejsza. Nie ukrywam, poczułam ulgę i wiem jak to dziwnie brzmi. Po prostu "Zabójcze gry" były mocniejsze, choć nie mówię, że ta część była gorsza.
Ponownie autor daje nam swoje lekkie pióro, świetne splity fabularne i genialne napięcie. Chociaż nie jest już tak, że gdzieś tam czujemy oddech na plecach. Tu również widać tę znajomość anatomii człowieka od środka (co popycha mnie znowu do przemyśleń: jak?!), Jednak tą część nie bałabym się dać np. czternastolatkowi przeczytać, zaś przy poprzedniej - zawahałabym się. Strasznie podoba mi się sposób budowania napięcia, grozy przez autora. Nie spotkałam się jeszcze z tak splecionymi wątkami, które ostatecznie pasowały do siebie jak ulał.
Z pewnością była to książka z dreszczykiem, taka po której zastanawiamy się: czy to mogło dziać się na prawdę? To wyobraźcie sobie teraz, jak autor umiejętnie wpływa na psychikę czytelnika... kosmos! Miałam cichą nadzieję, że znajdę coś o co będę mogła się przyczepić, bo nie napiszę przecież: ponownie autor zwalił mnie z łóżka, ze strachu! Jednak napiszę. Bo nic nie znalazłam.
Podsumowując, książka jest świetna choć słabsza od poprzedniczki, przez co sugeruję zacząć przygodę z "ulicami strachu" właśnie od niej. Autor spokojnie może siedzieć na tronie mistrza grozy młodzieżowej, raczej nie prędko znajdę tak udaną serię z dreszczykiem. Moje gratulację dla całego zespołu wydawniczego, wykonaliście ponownie kawał dobrej roboty, gratulację ❤️
⭐⭐⭐⭐/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz