Joanna Chwistek, czyli jak to jest z tymi debiutami?

Bookmorning moje mole! Dziś wyjątkowo przybywam z czymś, co ciężko znaleźć na Czytelnisku, mianowicie: z patronatem. Jak wiecie należę do osób czepialskich, ciężko mnie zadowolić, a jak komuś się uda: to mamy cud! Również dobrze znacie moje podejście do patronatów, nie biorę nic w ciemno, nic. Wychodzę z założenia, że autor szanuje swoje zdrowie psychiczne, a ja swój czas. Dzisiejsza debiutantka podjęła ryzyko, a ja jestem wdzięczna, że to zrobiła. Dlaczego? Zaraz wam powiem.
Cesare Accardo to mężczyzna z zasadami, choć włoska familia zmieniła struktury, to on postanowił być na szczycie łańcucha pokarmowego. Jako szanujący się włoski mężczyzna i drapieżnik, w życiu nie przypuszczał, że da się złapać w pułapkę... i to przez swojego przeciwnika. Jednak jak powszechnie wiemy, nie istnieje nic czego nie załatwią pieniądze? A jak wiadomo również, czego w towarzystwie nie widać, tego nie obgadają. Dlatego warto szybko usuwać problemy albo odsyłać...
May Castellano jest ucieleśnieniem wszystkiego co wzgardzone we włoskich tradycjach familijnych. Rozwiązła jak szlauf od hydrantu, pijąca butlę więcej od Zenka, wciągająca szybciej niż odkurzacz. Jednak, które z tych określeń jest realnym odzwierciedleniem czynów kobiety? Będąc najstarszą córką rodziny Castellano trafia wprost do rąk człowieka, który ma władzę i możliwości, aby zniszczyć tę skorupę, jaka z niej pozostała. Pozostaje pytanie, czy rzeczywiście szata zdobi człowieka?
Jak widzicie dałam wam jakiś kąsek, za dużo nie mogę... Oczywiście to nie koniec. 
Joanna Chwistek tworzy nam strukturę mafijną opartą na tych co funkcjonowały. W praktyce wyszło to świetnie, gdyż autorka daje nam od początku znak, że nie trzyma się ściśle określonych form, zaś jej książka jest fikcją i światem opartym jedynie na zarysie. Kolejne czym zapunktowała sobie u mnie, to postacie. Zarówno pierwszo, jak i drugoplanowi są genialnie wykreowani. Mają duszę, a ciężko znaleźć to zazwyczaj w książce. Następnie rozbroił mnie humor! Borze szumiący... Płakałam ze śmiechu, coś niebywałego! Polecam dowcip autorki, jest bezbłędny. Słowne utarczki między wieloma postaciami, są złotem! 
Sama fabuła jest z pewnością oryginalna, Pani Chwistek porusza parę ważnych problemów, takich jak: alkoholizm, gwałt czy narkomania. Tu jestem wdzięczna, że nie umniejszyła problemu, wręcz przeciwnie. Pokazała całą wewnętrzna walkę bohaterów, jak i coś czego nie pokazuje wielu autorów: walkę najbliższego otoczenia. Wpływ uzależnieni, krzywd, na osoby nam najbliższe. Choć nie są to proste tematy, przyznaję autorka poradziła sobie śpiewająco. 
Książka przepełniona jest wieloma emocjami, namacalnymi emocjami, co naprawdę rzadko się trafia. Za ogromny plus możemy przyjąć również to, że autorka nie trzyma się ścisłych ram czasowych więc sprytnie ominęła możliwości błędów merytorycznych, czym pozytywnie mnie zaskoczyła.
Podsumowując, Joanna Chwistek to pierwsza debiutantka od ponad roku, która zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie. Przyjmując ten patronat miałam świadomość potencjału jaki ma w sobie, jednak nie podejrzewałam, iż przekroczy on moje wyobrażenia i stanie na szczycie. Jeżeli już macie Chwistek na półce, nie odkładajcie, gdyż autorka nie spoczywa na laurach, tylko szykuje kolejne swoje powieści. Ze swojej strony gwarantuję wam, że czas spędzony z tą książką będzie czymś, czego długo nie zapomnicie...
Dziękuję za zaufanie autorce i za wspólną pracę wszystkim patronom 💜
⭐⭐⭐⭐⭐/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Czytelnisko , Blogger