"Zakochana w przyjacielu" przedstawiam wam Kasię i jej ranczera 😎

Bookmorning Moliki! Mam przyjemność przedstawić wam mój patronat medialny, który w zasadzie wyszedł sam z siebie... ale skradł moje serce! Kojarzycie "Wrednego Szefa" od Katarzyny Rzepeckiej? Jak nie, to pora nadrobić, jeżeli już znacie to wiecie na pewno co nas czeka w tej książce. Otóż nie wiecie! Dlaczego? A tego dowiecie się poniżej.
Kamila w wyniku tragicznego napadu traci pamięć. Poturbowana psychicznie i fizycznie, trafia pod opiekę najbliższych, w swoje rodzinne strony. Pomimo ciągłej frustracji, nikt ani nic nie jest w stanie obudzić jej wspomnień... oprócz przystojnego sąsiada, który jak się okazuje, jest też jej przyjacielem z dzieciństwa. 
Tymon od lat żyje pogodzony z faktem, iż jego życie i dom to mała wieś. Jedyne z czym nie może się pogodzić, to fakt, iż miłość jego życia niekoniecznie chciała iść tą samą drogą. A może po prostu on nie chciał, by szła... Gdy pojawia się szansa na odbudowanie przyjaźni, Tymon chwyta jej rękami i nogami.
Jak zawsze staram się wam zdradzać jak najmniej, słowo klucz "staram"! Ciężko mi się nie ekscytować, gdy w moje dłonie trafia tak dobra książka, a na domiar tego okazuje się, że będę patronem medialnym! Jak już sobie pokrzyczałam, powiem wam co też Katarzyna we mnie poruszyła. 
Pokochałam tą książkę praktycznie od początku, czytając ją miałam wrażenie, że chyba właśnie autorka sięga do dna mojej duszy. Nie znajdziecie tu bohaterki, która po tygodniu wstaje i mówi: wygrałam! Pamiętam!!!
Nie. Za to zobaczycie jak Kamila walczy każdego dnia z frustracją, własnym gniewem, problemem adaptacji w nieznanym środowisku. Również poznacie Tymona (mój mąż, nie to żeby to tam to dziewczyny... Tak Zu do Ciebie piszę!) Tymon jest uczciwie tyrającym wręcz ranczerem. Skończył studia, ma swoją farmę, jedyne czego mu brak to miłości... Jego postać od początku budziła moją sympatię, choć momentami miałam ochotę go przydusić z frustracji. To jednak, parę sytuacji utuliło moją duszę romantyczki i ostatecznie z panem Tymonem jesteśmy po słowie. 
Fabuła książki jest tak umiejętnie rozłożona, przepleciona, że choćbyście chcieli, nie dokopiecie się prawdy. Poważnie. Będziecie wiedzieć tyle, ile autorka pozwoli wam w danym momencie. To jest genialne! Do końca książki nie miałam pojęcia, gdzie mnie zaprowadzi. Ogólne wykreowanie każdego z bohaterów, jest również na najwyższym poziomie. Postacie są dopieszczone w każdym calu, przez co możemy już stwierdzić, że reaserch jest ogromny i całkowicie udany. Sam pomysł na książkę jest wybitny, a Kasi udało się go przedstawić czytelnikom wprost fenomenalnie! Styl autorki również uległ poprawie, poprzednia książka była bardzo dobra. Jednak to w tej widać, jak ogromny postęp został zrobiony w warsztacie pisarskim. 

Mieliście kiedyś marzenia? Pomyślcie o nich wszystkich. Zapamiętajcie bo razem z tą książka, spiszemy wszystkie marzenia. Po to by zrealizować swoją listę tysiąca marzeń. 

Podsumowując, oryginalny pomysł to nie wszystko, dlatego Kasi dzięki ogromnej pracy, udało się stworzyć książkę jakiej nie było. Miłość, radość, złość, łzy, śmiech... Tyle odczuć w jednej książce, brzmi jak szaleństwo. Właśnie takie szaleństwo oddała nam Katarzyna Rzepecka, a ja takie pokochałam. 
Gratuluję Kasiu, dziękuję Ci za zaufanie, możliwość poznania tej dwójki, i że wysłuchałaś cierpliwie moich rozemocjonowanych głosówek. Mam nadzieję, że długo nie będziemy czekać na kolejne twoje książki! Bo mam ogromny niedosyt po tej...
Ps. Zerknijcie na koniec książki ;))

⭐⭐⭐⭐⭐/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Czytelnisko , Blogger