"Zabójcza gra" czy oby na pewno?

Dzień dobry moi drodzy, dziś mamy recenzję oczywiście. Tym razem na tapecie "Zabójcza gra" od wydawnictwa Editio Red, autorstwa Caroline Angel. Książkę otrzymałam do recenzji dzięki uprzejmości wydawnictwa. Już na wstępie wam powiem, że tym razem wpis będzie, krótki. Nie będziemy mieli zbytnio o czym gadać kochani, gdyż książka była prosta jak konstrukcja cepa i monotonna jak instrukcja obsługi zmywarki.
Zawsze podchodzę do czytania z czystym umysłem bo nigdy nie wiadomo co nam się trafi, a może być różnie jak sami wiecie.
Nie zwlekajmy, przybliżę wam trochę tą pozycję. W książce główną bohaterką jest Neve, młoda dziewczyna, która uczciwie pracuje w markecie, ma jakieś marzenia, faceta z którym jest od lat, i no właśnie co tu poszło wobec tego nie tak? Otóż Neve przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie z przyjaciółką, podczas kłótni między parą dochodzi do rękoczynów. Tu właśnie zaczyna nam się dramat. Bohaterka przez dalszy ciąg wydarzeń poznaje kolejnego amanta, akcja pełznie... ale coś mi wciąż nie pasowało.
Neve kreowana na spokojną, cichą i bojaźliwą dziwnym trafem przez pół książki, wali każdego faceta po mordzie. Nie pomaga też fakt, że Cameron drugi bohater jest zabójcą, który notabene i tak okazuje się ciepłą kluską. W książce dopatrzyłam się paru sprzeczności, w charakterach przykładowo: bohaterka boi się sama chodzić po zmroku, ale jak facet proponuje odprowadzenie to pędzi 200 km/h, żeby tylko jej nie odprowadził przypadkiem... Akcja niby jest, ale jej nie ma. Niby mamy bohaterów ale tak na prawdę bledną w gąszczu akcji, które lekko się rozpychają między sobą. Przez pierwsze pół książki wynudziłam się jak mops, przez drugie pół zaczął się robić galimatias i natłok informacji, które całkowicie nie były stopniowane. Poznajemy przeszłość obojga bohaterów, ich rodziny, drama goni dramę... I taki blenderek.
Książkę ratował fakt, że warsztat autorki jest dobry, pióro lekkie, w związku z czym pochłonęłam ją raz dwa. Nie znajdziecie tam błędów stylistycznych czy ortograficznych, także spokojnie nic wam nie skoczy na głowę w trakcie. Po prostu czegoś zabrakło...
Podsumowując nie była to pozycja po której czułam niedosyt, bohaterowie nie zapadną mi w pamięci na długo, a rozmowy o tej książce będą zaskakująco krótkie. Jednak, jeżeli znajdę kolejną książkę tej autorki, z chęcią sięgnę tylko po to żeby chociaż na chwilę przypomnieć sobie, iż warsztat pisarski w naszym kraju wcale nie musi być zły. Wystarczy odrobina chęci. 
⭐⭐/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Czytelnisko , Blogger